Zatrzymanie ws. zabójstwa w szpitalu na Zaspie
28466 wyświetleń 10 stycznia 2020 (573 opinie)W nocy z czwartku na piątek, 10.01.2020 r., w szpitalu na Zaspie zaatakowany został 94-letni pacjent placówki. Mężczyzna, którego uderzono w głowę, nie żyje. Prawdopodobnie doszło do zabójstwa. W sprawie zatrzymano 61-latka.
Więcej na ten temat
Opinie (573) ponad 100 zablokowanych
-
2020-01-10 14:23
(8)
Kawał chłopa z tego mordercy.
- 42 0
-
2020-01-10 15:00
Tylko czemu on ma na sobie damskie spodnie? (2)
- 9 2
-
2020-01-11 16:59
dlaczego nie czemu jak juz..
- 2 0
-
2020-01-10 22:09
uciekł w piżamie więc dali mu na drogę do kryminału damskie spodnie i laczki.
- 3 0
-
2020-01-10 15:04
To nie chłop tylko dryblas! (3)
chyba że Ci Policjanci są raczej z tych niższych.
- 7 0
-
2020-01-10 19:28
1,9 metra ma, a może więcej
Nawet młodemu ciężko by było na solo z takim 61-latkiem
- 3 0
-
2020-01-10 19:05
Przyjrzyj sie 2x
Jakie ma za krotkie spodnie!
- 3 0
-
2020-01-10 16:38
Yeti !
- 3 0
-
2020-01-10 17:45
Zabójcy nie mordercy, bo zabił, ale nie planował tego wcześniej.
- 1 2
-
2020-01-10 14:40
A co robił lekarz dyżurny w tym czasie? (5)
- 13 21
-
2020-01-11 16:58
myslisz ze kazdy pacjent ma przy lozku 24 godziny na dobe lekarza?
- 2 1
-
2020-01-10 19:54
??? (1)
a co powinien robić twoim zdaniem? siedzieć na tej właśnie sali?
- 8 0
-
2020-01-11 14:58
Nie spać
- 2 1
-
2020-01-10 16:20
Np. był u chorego 3 sale dalej.
- 7 2
-
2020-01-10 15:24
Wiem ale nie powiem.
:P
- 7 0
-
2020-01-10 10:51
Niestety... (1)
... ale akcje typu: "róbta co chceta", bezstresowe "wychowanie" oraz brak zaostrzania prawa też mają swój wkład. Ludziom coraz częściej od...la.
- 34 17
-
2020-01-11 16:57
No, zwlaszcza 64-latek był wychowywany
Bezstresowo, weź najpierw zastanów się co piszesz, a później pisz. Lepiej bys wcale nie pisał
- 2 0
-
2020-01-11 16:28
A to nie jest Brienne z "Gry o tron" ?
- 1 1
-
2020-01-11 16:14
Na sr*rosc tez chcialbym zab8c
Nie musi sie bac o emeryture
- 1 2
-
2020-01-11 15:26
Może chrapał?
- 2 1
-
2020-01-11 14:34
Kobieta czy Mężczyzna
Od tyłu bardziej jak 2 metrowa kobieta
- 2 0
-
2020-01-10 17:59
(6)
mnie kiedyś w nocy na onkologii chciał zaatakować też chory onkologicznie alkoholik, który mieszał leki z alkoholem także w szpitalu i miał halucynacje. była niezła jazda i z lekarzem i pielęgniarkami. mnie przeniesiono do innej sali, ale tego gościa się nie pozbyto, a powinien był trafić na oddział psychiatryczny. przestał pić też chyba dopiero po miesiącu jak lekarze musieli walczyć o jego życie.
- 20 0
-
2020-01-10 18:51
(5)
To jest odgórny przykaz, tak samo w szkołach są dzieci z poważnymi zaburzeniami, któe grożą nożami i nic nie można z nimi zrobić.
- 10 0
-
2020-01-10 20:13
(2)
ale zaburzenia psychiczne mogą być różnych przyczyn
choćby z powodu wieku
wszystkich takich ludzi nie da się izolować, ani otoczyć opieką psychiatry
kiedyś też widziałem co z nocnego dyżuru na oddziale hepatologicznym
potrafi zrobić "starszy nobliwy pan", pełna demolka, ochrypłe krzyki, rozbite szyby,
lekarz wydzwaniał konsultując końskie dawki uspokajaczy,
by go nie zabić, skoro dawno przekroczył dopuszczalne dawki,
a pielęgniarki oraz ochrona trzymali dziadka
kłuli go raz po raz uspokajaczami, bez reakcji
nim sprowadzono sprzęt
a potem dwie piguły czuwaliły nad nim jak był w pasach przywiązany do łóżka
(te pasy to nie takie hop siup, całkem skomplikowany gadżet)
w mojej sali!! byłem słaby i chory, więc wtedy miałem wszystko gdzieś,
ale co się nasłuchałem i napatrzyłem to moje
a potem "dziadzio" spał dwa dni, tylko budził się by zrobić siku, zjeść i dalej spał.- 3 0
-
2020-01-10 21:05
To już ci piszę, jak jest na Zaspie. (1)
Starsza osoba z mojej rodziny z powodu narkozy wpadła w delirium. Z dnia na dzień normalny człowiek przestał orientować się gdzie jest, czuł się zagrożony, chciał uciekać, nie było z nim logicznego kontaktu.
Rzecz w tym, że zjawisko zrozumiałam dopiero dzięki znajomej-pielęgniarce i publikacjach w necie.
W szpitalu na Zaspie lekarze zbywali mnie, choć z najbliższą osobą działo się coś przerażającego. Nie dało się dobić do psychiatry, przy czym została okłamana perfidnie, że psychiatra ma dyżury. Okazało się że szpital psychiatry nie ma, a ten może przyjechać dopiero gdy szpital wystawi zlecenie a to długa droga formalna, o którą trzeba się dobić.
Wypisywali człowieka chorego psychicznie i nie wiedziałam co będzie, gdy on się znajdzie w domu. Czy będzie chciał wyskoczyć przez okno? Może zaatakuje bliskich bo coś mu się będzie wydawało? Musiałam małe dziecko zostawić same na noc w domu a przy wypisanym pacjencie czuwać w nocy, starając się nie zasnąć, bo nie wiedziałam co on może zrobić.
A wszystko przez brak informacji i elementarnej opieki, w tym przypadku psychiatrycznej. Tymczasem wystarczyło że lekarz psychiatra zbadałby, może zobaczył symptomy ustępowania delirium, wyjaśnił że to przejściowe, wyjaśnił jak rozmawiać z chorym. Ja część z tego znalazłam w internecie ale czy to metoda uznana? Wystawić chorego w złym stanie za drzwi, niech sobie rodzina doczyta co ma robić?
To były ciężkie dni, może tydzień czy półtora. Wszystko minęło bez śladu. Bliska osoba jest znów całkowicie normalna, nie wiem ile pamięta ze swoich omamów.
ale wtedy, w szpitalu na Zaspie, jedyna pomoc przy pacjencie nagle agresywnym, z manią prześladowczą, pochodziła od pań pielęgniarek, polegała na przywiązywaniu pacjenta do łóżka i informowaniu rodziny żeby go nie odwiązywać. Takie średniowiecze.
Podkreślam, w szpitalu nie ma psychiatry ani szpital nie chce się kontaktować z psychiatrą, a z prostych przyczyn bywa to niezbędne, nawet takich jak reakcja na leki.- 8 0
-
2020-01-11 14:28
mój szpital (zakaźny, Smoluchowskiego) też nie miał psychiatry
ale tamten lekarz dyżurny, młodziutki chłopak, chyba jakiś starzysta,
dodzwonił się do dużurnego gdzieś indziej, nie wiem, czy do Srebrzyska, Kocborowa, Tworek, czy gdzieś, wiem, że prosil o konsultację
prywatnie, jak to dyżurny dyżurnego, łapiduch łapiducha, nie w imieniu szpitala. chyba bał się, że zabije pacjenta zlecając podanie mu za dużo uspokajaczy
dzwonił z prywatnego telefonu, ze służbowego w dyżurce chyba nie miał nawet wyjścia na miasto, a może chciał być przy tym świrującym "dziadku". i to był któryś kolejny telefon, że w końcu się dodzwonił. akurat przy stal mnie, więc wiem. wiem że się tłumaczył i żebrał, oni jako system są kompletnie nieprzygotowani na takie sytuacje, nie ma jakiegoś oficjalnego konsultanta ds. świrów
a ja i tak wtedy leżałem jak dętka, słaby byłem. a oddział pełny, nie dało się dziadka przenieść. nawet się nie bałem jak dziadek wybił szybę w drzwiach. było mi wszystko jedno. ale zapamiętałem.- 2 0
-
2020-01-10 20:52
Można!
Tak samo można w szpitalu! Wystarczy stosować prawo mając ofiary na względzie a nie świrów.
Tylko że wygodniej jest olać problem.- 3 0
-
2020-01-10 20:14
ooo
eutanazja ma jednak pewne zalety...
- 0 0
-
2020-01-10 10:45
opieka i czujność (5)
Na sali chorych jest klika pacjentów najmniej dwóch trzech zabójstwo nie mogło odbyć się po cichu,była z pewnością szamotanina i wołanie o pomoc. Ciekawe od kiedy Ci pacjenci tam przebywali.
Jest noc i jest cisza i odgłosy zbrodni roznoszą się po korytarzu i dochodzą do dyżurek i innych sal obok .Nie wiem dlaczego nikt nie zareagował w momencie morderstwa tylko dał bandycie szanse mordować staruszka. Kim był bandyta z jakimi objawami i diagnozą trafił na oddział to jest ciekawe ponieważ chory wymagający hospitalizacji nie ma siły na przemoc czy morderstwo.Pewnie zamordowany staruszek był przypadkową ofiarą morderstwa więc jakie bezpieczeństwo gwarantuje zarząd szpitala dla personelu i pacjentów.- 50 22
-
2020-01-11 14:18
Nie zgodzę się Pani komentarzem
Sala była 2-osobowa, zajmowana przez 94-letniego pacjenta i jego oprawcę. Nie było świadków zabójstwa. Noc na oddziale to nie jest "cisza", tylko bieganie od pacjenta do pacjenta, dzwonki od nich, dźwięki aparatury monitorującej. Starszy pacjent nie zawsze ma siłę krzyczeć i bronić się, nawet nie wiadomo, czy w ogóle wcześniej był z nim jakiś kontakt. A pielęgniarki nie przesiadują całej nocy w dyżurkach - na nocnym dyżurze są tylko dwie, a pacjentów ponad trzydzieści, więc na brak obowiązków zapewne nie narzekały.
"Chory wymagający hospitalizacji nie ma siły na przemoc czy morderstwo" - bzdura! Szereg objawów czy chorób wymagających hospitalizacji nie ma nic wspólnego z utratą siły.- 2 0
-
2020-01-10 15:22
Kolejna, która nie widziała, ale wie. (1)
Fakty wg ciebie:
- na sali było więcej chorych niż ofiara i podejrzany,
- była szamotanina, i wołanie o pomoc,
- ktoś słyszał co się dzieje, itd.
Po co pisać takie brednie. Nie wiesz nie kłap jadaczką.- 7 2
-
2020-01-10 17:19
Na sali bylo tylko dwoch pacjentow...
- 2 0
-
2020-01-10 15:03
Na internie są teraz dwuosobowe sale, moj tata niedawno leżał
- 6 0
-
2020-01-10 12:18
Teoria spiskowa zawsze dobra
- 5 4
-
2020-01-11 08:48
(2)
Dlaczego ten zabójca nosił strój w barwach Arki Gdynia? To ich piłkarz czy kibol?
- 4 2
-
2020-01-11 13:07
(1)
Arka ostatnio zwolniła 4 piłkarzy, to chyba bramkarz?
- 0 0
-
2020-01-11 13:09
A po co bramkarzowi stringi, to na bank masażysta!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.