Edukacja w domu
7256 wyświetleń 11 stycznia 2014 (295 opinii)Rodzina Hofmanów z Gdańska od czterech lat uczy dzieci w domu. Tą metodą objęte jest już troje starszych dzieci, dwa najmłodsze Tymek i Łucka również będą w ten sposób kształcone. Jak wygląda dzień rodziny, która zdecydowała się na własną rękę uczyć dzieci, z jakimi problemami muszą sobie radzić i co edukacja domowa daje im dzieciom?
Więcej na ten temat
Opinie (295) ponad 10 zablokowanych
-
2014-01-12 22:26
Smutne, że spotykają się z taką agresją (1)
Znam osobiście Państwa Hofmanów oraz ich najstarsze dzieci. Nie jest prawdą, że są aspołeczne. Najstarszy syn sam wygłaszał wykłady w Polskiej Akademii Dzieci, chętnie odpowiadał na pytania zadawane przez pozostałe dzieci, był cierpliwy. Patrząc wielokrotnie na dzieciaki ze szkół i dzieci p.Hoffmanów, mogę zdecydowanie powiedzieć, że są dużo lepiej wychowane. Nie prawdą jest też, że sama Pani Agata zachowuje się jakby nie wiedziała co się do niej mówi - właśnie te wszystkie wielkie panie nauczycielki z podstawówek nie umiały zachować się na wykładach i non stop plotkowały zamiast zainteresować dzieciaki, którymi miały się opiekować. Na pewno, jeżeli dzieci p. Hoffamanów zdecydują się pójść na studia rodzice dołożą wszelkich starań, żeby im się udało. To, że tak perfekcyjnie mówią w obcych językach w tak młodym wieku już jest dowodem na wydajność nauki w domu. Niewiele jest dzieci, które w wieku 10 lat swobodnie są w stanie rozmawiać.
- 10 10
-
2014-01-12 23:31
powiem jedno...poznałem ich w urzedzie
nie miałem pojęcia kim jest ta rodzina....tata kompletnie nie panował na dziecmi sam mam dzieci i wiem ze potrzebna jest dyscyplina w pewnych sytuacjach i miejscach....ale ten pan przyszedł z 4 dzieci do urzedu i wnioskował ze nalezy mu sie z tego powodu szybsze załatwienie sprawy, kolejkowicze nie byli zadowoleni bo kazdy sie spieszył wiec pan hofman rozpuscił dzieci jak na podwórku po czym na uwagi ochroniarza swierdził ze: ''on nie moze nad nimi zapanowac'' :) o takie wychowanie pani chodziło??? mysle ze o ile edukacja w domu ma plusy, to wychowanie i zachwowywanie sie dpozniej dzieci w roznych miejscach...odbije sie negatywnie!!!
- 7 1
-
2014-01-11 11:42
Szkoła sprała mi beret (2)
matma: do domu zadania od 35 do 48 od a do h. (zadane w piątek)
polski: bzdure lektury poza martinem edenem, cruzoe i kamieniami na szaniec.. Może i byłby sens gdyby nie nauczycielka która nie ma wyobraźni by coś przekazać.
Historia, biologia, geografia: bzdurne ćwiczeniówki przepisywane pod koniec semestru i o zgrozo oceniane..na różne stopnie
WF: smród w szatniach (na 8 rano potem cały dzien lekcje) trening na macie (macie piłkę i gracie)
chemia: w przeciwienstwie do fizyki całkowicie bzdurne malowanie pająków i obliczanie masy nienamacalnych atomów itp..
Religia: spowiedź na podpis na karteczce. ewidencja odbytych mszy
Wywiadówki...
Później przyszły studia, które potrzebne są nie do pracy ale po to by zrozumieć że człowiek uczy się chętnie jeżeli sam wybierze sobie kierunek..- 59 3
-
2014-01-12 21:52
Na polski nie narzekałem
Lord Jim, Władca much, Zbrodnia i kara. Problem w tym, że dopiero po 18 latach zaczynam naprawdę rozumieć i dostrzegać, o czym w tym chodziło (wtedy rozumiałem "na rozum"). Brakowało mi natomiast "Nowego wspaniałego świata", bardzo dobrej przypowieści o obecnym już, niestety, nowym, wspaniałym świecie.
- 0 0
-
2014-01-11 12:13
zapomniałem dodać wrażenia ze szkolnych bilansów medycznych i z terroru w stołówkach i w szatniach
- 9 1
-
2014-01-11 18:11
ooo (1)
Dziecioroby i tyle. Po drugie to trzeba mieć pieniądze na wyjścia. Oni na razie maja.......
- 6 10
-
2014-01-12 21:47
masz z tym problem?
Niech mają i dziesięcioro, jeżeli ich stać by zapewnić im dobrobyt materialny i emocjonalny.
- 2 0
-
2014-01-12 19:11
? (4)
niby bezpłatne, ale chyba sama edukacja domowa, bo na stronie szkoły geniuszy na dole artykułu rzecz ma sie zupełnieeeee inaczej. Dziekuję, nie stać mnie, a nawet gdyby to nie ma specjalnie mozliwości sprawdzenia wyników bez testów i ocen.
- 5 0
-
2014-01-12 20:40
(3)
przecież w edukacji chodzi o to, by przygotowała do życia, a nie o świadectwo z paskiem ;)
pora zmienić myślenie!- 1 2
-
2014-01-12 21:09
Co to znaczy "przygotować do życia"? (1)
Chciałbym poznać definicję "przygotowania do życia", bo wielu ludzi używa tego sformułowania, a mam poważne wątpliwości, czy wiedzą co mówią.
Testy zostały wymyślone po to, żeby we w miarę rozsądny i ekonomicznie akceptowalny sposób sprawdzić poziom opanowania wiedzy i umiejętności, która da się w ten sposób sprawdzić - nic więcej, nic mniej - np. obliczyć pole trójkąta, przetłumaczyć zdanie "Jak dojdę do ulicy Długiej?" czy wykazać się odpowiednim poziomem rozumienia tekstu. Wydaje mi się, że w 100% są to umiejętności, które potrzebne są w życiu. To oczywiście nie wszystko, ale konia z rzędem temu kto wymyśli lepszy i możliwy do wdrożenia sposób sprawdzania wiedzy i umiejętności (poza niezobowiązującym bełkotem o archaicznym modelu edukacji).
Świadectwa m.in. zostały po to wymyślone, żeby w syntetyczny sposób przekazać część istotnej wiedzy o człowieku. Nie robią tego doskonale, ale jak inaczej przekazać np. komisji rekrutacyjnej informacje, że dana osoba najprawdopodobniej przykłada się do pracy i ma opanowany solidny kawałek wiedzy? Sposób, jak wszyscy wiemy, niedoskonały, ale z przyjemnością poznałbym sensowne alternatywy.- 4 0
-
2014-01-12 21:35
też uważam, że to dobre formy
Należy mieć do nich normalny stosunek - mają mobilizować a nie stresować, bardzo dobre wyniki są motorem dla mojego dziecka, zawału nigdy nie dostało. W podstawówce sie raz popłakał, ale nauczyciel i my wytłumaczylismy.
Gorszy wynik jest informacją co poprawic jeśli chcemy, jeśli nie zostawiamy. Nauczyciele nie czyhają na to by złapać dzieciaka i wlepić 1, ale jak sie należy dają i jak chce to poprawi (czasami się nie nauczy z lenistwa i to go uczy systematyczności).
Jest to miarodajne na dany moment. Nie uda mu sie to się też uczy przyjmować takie informacje i nie wpada w depresje z byle powodu. Ktos kto nie ma do tego dystansu to dopiero jest problem, żeby własne dziecko oceniać emocjonalnie poprzez test/świadectwo.
Mamy dzieci w publicznych szkołach i nie robimy rabanu. Wielu z nas jest z tego oceniania zadowolonych, ponieważ jest jasna informacja kilkakrotnie potwierdzona w czym dziecko jest dobre. Moje jest ścisłe i sportowe, noga z humanistycznych i artystycznych. Ja mam odwrotnie. Na wywiadówkach z rodziacmi o tym rozmawialiśmy, żeby było wiecej testów i testy kompetencji zawodowych - bedą mieć w ostatniej klasie i można też zrobić w poradniach. Mało kto jest człowiekiem renesansu to wiadomo.- 0 0
-
2014-01-12 20:58
dziękuję, wolę wiedzieć za co płacę
nie wymagam świadectwa z paskiem nie wiem skąd takie domysły, pora ich nie snuć- 1 0
-
2014-01-12 21:17
Nie wierzę, że dzieci u was wstają wszystkie o której chcą
moje wstawałyby o 11-14, bo są śpiochami od zawsze, choć nie siedzą dłużej niż do 22.00 przy komputerze ( nastolatki 16-21)- w weekendy mogą starsze do 23.30,
komputer stoi w pokoju-salonie, nie ma u dzieci.
jak to możliwe, że wszystkie wasze dzieci to takie ranne ptaszki ?
piszcie prawdę, że jednak je budzicie.
Kto uczy syna grać na perkusji ?
Wy jesteście geniuszami ?
co z nauką chemii, geografii, fizyki ?
Czytanie lektur , by zdać maturę?
podziwiam wasz wysiłek, ale uważam, że trochę koloryzyjecie- 11 3
-
2014-01-12 20:55
Fajnie, tylko z czego żyć?
"To jest nienormalne" - mówi pani Agata Hofman o "normalnej" szkole. I ja zaczynam wątpić czy pani Agata zachowała jeszcze kontakt ze światem, no i mam jednak obawy, że jej dzieci odziedziczą ten swoisty "realizm" po niej. Jaki procent społeczeństwa jest w stanie kształcić swoje dzieci samodzielnie, w godzinach pracy, w domu, kiedy już te dzieci zechcą wstać i zechce im się uczyć, a gdy potrzeba "znaleźć kogoś inspirującego do biologii"?
- 8 2
-
2014-01-11 13:13
(3)
"Wstajemy kiedy chcemy i robimy to co chcemy". A w jaki sposób zarabiacie? Taką gromadkę dzieci oraz dom trzeba utrzymać. Jak znaleźć w tej sytuacji jeszcze czas na pracę? Coś mi tu nie pasuje...
- 32 4
-
2014-01-11 18:33
(2)
Mają firmę - szkołę jezykową która mieści się w ich domu.
- 2 0
-
2014-01-12 20:11
a kiedy ją prowadzą? między czytaniem a rozwijaniem pasji?
- 1 1
-
2014-01-11 21:43
i z tej szkoły tak dobrze sobie żyją ?
- 3 1
-
2014-01-12 18:59
dziecko musi się ponudzić i dostosować..
nie żyje samo na świecie !!!
- 1 1
-
2014-01-11 11:31
(8)
Znam osobiście rodzinę państwa Hofman i niestety muszę przyznać, że gdy ich widzę to natychmiast dostrzegam różnicę w zachowaniu ich dzieci. Dzieci są bardzo inteligentne ale wyciszone, unikają kontaktu z rówieśnikami, wyglądają jakby czuły się nieswojo w towarzystwie innych ludzi. Często bywam na Akademii Dzieci organizowanej na Politechnice Gdańskiej i obserwuję także Panią dr. Agatę, która również posiada pewne cechy świadczące o swojej aspołeczności, wydaje się być w bardzo odległym świecie, nie rozumie słów jakie się do niej mówi. Przyznam, że to nie tylko moje zdanie ale wielu innych pedagogów obecnych na Auli. Niemniej jednak powołanie Akademii Dzieci to doskonały pomysł i mam nadzieję, że będzie nadal kontynuowany.
- 105 18
-
2014-01-12 18:50
jak wyciszone i bez porównania w grupie rówieśniczej
to skąd wiadomo, że inteligentne?
plusem jest to,że nie uczą sie hałasu- 1 2
-
2014-01-11 14:53
biedne dzieci (1)
czyli biedne będą dzieci wychowywane z taką aspołeczną matką bez kontaktu z normalnymi równieśnikami
- 11 8
-
2014-01-11 23:37
boże chroń przed taka normalnością
- 6 4
-
2014-01-11 23:36
jestem tak aspołeczny , że dałbym w pysk dyrektorce
cały system edukacji w którym brałem od dziecka udział zrobił ze mnie potwora. Zawsze drażniła mnie tępota i jednostronność tego cyrku. Kształcimy tępych , niewrażliwych, nieprzystosowanych do niczego ludzi. Teraz jest jeszcze gorzej niż kiedyś. Pamiętanie całej encyklopedii nie czyni człowieka wykształconym, czyni go przydatnym niewolnikiem. Całkowicie popieram stanowisko rodziców, którzy chcą tego losu oszczędzić swoim dzieciom. Dość już mamy bezwolnych, nieetycznych , merkantylnych i tępych oszustów dookoła. Wygryzanie się nawzajem i obrzydliwe treści które wypełniają całą przestrzeń tego społeczeństwa są nie do zaakceptowania dla dziecka. Trzeba najpierw zniszczyć jego system wartości w szkole, aby był narzędziem w rękach zakłamanych krzewicieli tzw. oświaty.
- 18 10
-
2014-01-11 19:44
To,że ktoś jest cichy i nie wtrąca nosa w nie swoje sprawy nie oznacza, że jest aspołeczny.
To dobra lekcja dla Pani dyrektorki.
- 14 7
-
2014-01-11 13:06
nic do rzeczy nie ma sposób nauczania!
Większy wpływ na zachowanie dziecka ma postawa i przykład rodziców!!!! Znam rodziny z takim samym sposobem nauczania z bardzo głośnymi i rozkrzyczanymi dziećmi! Zlitujcie się "pedagodzy i psycholodzy"...
- 12 5
-
2014-01-11 11:58
też jestem aspołeczna
dostrzegam nudne schematy, do których mam już wstręt. W ciszy rodzą się prawdziwi ludzie, a nie marionetki. Nie mówię, że całkowicie popieram pomysł na ten sposób wychowania - edukacji, bo nadmierna izolacja jednak może przynieść sporo problemów, ale ... chciałabym sie w takiej rodzinie wychowywać.
- 33 10
-
2014-01-11 11:42
Przestań trollować, kochana Pani dyrektor :) Ludzie, odczepcie się od innych i zajmijcie się swoim życiem !
- 26 27
-
2014-01-12 18:28
... A może zamiast orzekać, jak to zderzenie z brutalną rzeczywistością jest nam niezbędne do rozwoju, zróbmy coś, by tę rzeczywistość zmienić? Przecież ona wcale nie musi być brutalna, po prostu do takiej przywykliśmy, bo łatwiej narzekać na "pieski los" niż samemu podjąć próbę i coś z tym zrobić! Gratuluję odwagi i pomysłu Państwu Hofman, tak trzymać!
- 4 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.