TV

"Cyganeria" na Targu Węglowym

713 wyświetleń 16 lipca 2017 (32 opinie)

"Cyganeria" na Targu Węglowym.

Więcej na ten temat

Opinie (32)

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Klasa dojrzałej damy. O "Cyganerii" - operze na Targu Węglowym

    Ach i och z małym "ale"

    Cieszę się, że mogłam uczestniczyć w tym wydarzeniu. Prowadzący opowiadają o operze z pasją, humorem i bez nadęcia, to świetny pomysł na popularyzację opery, do tego w najlepszym wydaniu. Pogoda dopisała, to kolejne duże szczęście. Jedyna rzecz, która była chwilami nie do zniesienia, to lokal po prawej stronie ekranu zagłuszający dźwięki z Metropolitan dyskotekową muzyką "uc" "uc" , "uc".... Od pewnego momentu, niemal przez połowę wydarzenia zamiast wczuwać się w historię Mimi, byłam rozpraszana. To wielki dysonans, szkoda, że organizatorzy nie mogą dogadać się z właścicielami tego lokalu, bo słyszałam, że problem ten sam co roku. Może w takim razie warto pomyśleć o przeniesieniu imprezy w inne miejsce? Natomiast sam pomysł, repertuar, prowadzący - na najwyższym poziomie.

    • 20 2

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Klasa dojrzałej damy. O "Cyganerii" - operze na Targu Węglowym

    Cudnie

    Było cudownie,opera wzruszająca. Dziękuję

    • 3 0

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Klasa dojrzałej damy. O "Cyganerii" - operze na Targu Węglowym

    Owszem, publiczność powinna poczuć się rozczarowana!

    Ludzie byli by nienormalni, jak by nie byli gorzko rozczarowani! Szczęściarzami powinni określić tych, którzy mieli inne plany na ten wieczór! A wielu ludzi nie powtórzy tego błędu, i nie zaufa organizatorom kolejny raz! (Oczywiście dotyczy to miejscowych, przyjezdni nie znający realiów znów się nabiorą, ale co tam, to są obcy)

    Nim się zaczął seans, nastąpił paroksyzm parawaningu. Tzw. zaradni przychodzili godzinę przed seansem, zajmowali sobie leżaki swetrami, gazetami i szli na godzinę na miasto. A leżaki stały puste mimo gęstniejącego tłumu stojących. Ale powiedzmy to kwestia naszych wad narodowych, dysfunkcyjnych wychowawczo mamuś i ogólnopolackiej nieumiejętności organizowania życia, niezależne od organizatora.

    Natomiast antrakt po pierwszych dwóch aktach został tak drastycznie przegadany przez dwoje tokujących egotyków, Snakowskiego i Hołysz, że tchnęło to skandalem. Dużo ludzi nie wytrzymało i poszło sobie. A wystarczyło tylko uprzedzić co do orientacyjnej długości przerwy, zależnej przecież od widzimisię organizatora, bo to nie była transmisja na żywo, tylko retrans, z komputera.

    Powiedzmy, że to drobnostki i nie zmusiły by mnie by napisać tę zje bkę, a nuż tylko ja to zauważyłem. Ale trudno było nie zauważyć, że muzyka Giacomo Pucciniego konkurowała i przegrywała zagłuszana przez łomot z otaczających "móz - goje - bów" pod odór smażeniny z garkuchni. Owszem, wytrzymałem do końca, bo nadstawiając uszu i pomagając sobie jeszcze kapturem, mogłem jakoś, przez napierające zewsząd inwazyjne "um-c-um-c-um-c" z kilku źródeł - trochę słyszeć operę. Co tam mdłości. Może samemu Pucciniemu, jako wolnomularzowi, nie obce były dźwięki kielni i innych narzędzi mechanicznych, nieodróżnialne od "wesolutkiego muzaka tanecznego", ale ja wolę następne razy zostawić imprezy organizowane przez Instytut Kultury Miejskiej dla cierpliwszych ode mnie.

    Będzie więcej miejsca dla wielbicieli oracji Snakowskiego.

    • 17 16

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Klasa dojrzałej damy. O "Cyganerii" - operze na Targu Węglowym

    Targ Węglowy na ostatnim zdjęciu wygląda jak małomiasteczkowy, nijaki plac. Gdyby Targ został domknięty i stał już tam odbudowany Dwór Gdański...

    • 6 1

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Klasa dojrzałej damy. O "Cyganerii" - operze na Targu Węglowym

    super

    • 9 3

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Popularne, a nie widziałeś

Najczęściej oglądane